Na świecie żyje 2 miliardy dzieci. Na każde 100 dzieci 17 nigdy nie pójdzie do szkoły. A przecież każde dziecko ma do tego prawo, ma prawo do dzieciństwa. Jeden ołówek potrafi zdziałać więcej niż nam się wydaje. Dzięki niemu dziecko może pójść do szkoły, może się uczyć. Tylko wykształcenie może wyrwać afrykańskie dzieci z kręgu biedy i bezradności. Szkoła jest jak otwarcie drzwi do rozwoju i wolności, do innego, lepszego świata. Szkoła to najlepsza inwestycja w przyszłość tych dzieci. Tylko w szkole dowiedzieć się mogą o istnieniu innego życia, tylko w szkole usłyszą jak ustrzec się przed groźnymi chorobami w tym AIDS, które dziesiątkują ich rodziny i sąsiadów. Tylko w szkole mogą się nauczyć urzędowego języka, bez niego nigdy nie znajdą pracy w mieście, nawet nigdy nie odważą się do niego wyjechać.
Przy każdej afrykańskiej misji powstaje zawsze szkoła. Chcemy te szkoły wesprzeć, chcemy wyposażyć uczniów w darmowe przybory szkolne. Chcemy spowodować, by posłanie dziecka do szkoły nie było dla rodziców czy krewnych wydatkiem. Wydatkiem w ich świadomości zbędnym, którego niejednokrotnie nie rozumieją, bo dziecko, które nie pójdzie do szkoły pomoże w polu czy w obejściu, zaopiekuje się młodszym rodzeństwem. I mimo powszechnego obowiązku edukacji nie wszystkie dzieci są do szkoły posyłane.
Garnizonowy Zespół Caritas przyłączył się do inicjatywy „Ołówek dla Afryki”, czyli do akcji zbiórki przyborów do pisania dla afrykańskich dzieci zorganizowanej przez Fundację Pomocy Humanitarnej "Redemptoris Missio".
Podczas trwającej cztery tygodnie akcji zdołaliśmy zgromadzić następujące artykuły:
• długopisy - 685 szt.
• ołówki - 412 szt.
• mazaki - 330 szt.
• kredki - 844 szt.
• gumki do ścierania - 93 szt.
• temperówki - 26 szt.
• kreda - 150 lasek
W czwartek, 26 II, zostały one wysłane do siedziby fundacji. Transport powyższych darów z Białegostoku do Poznania zorganizowała oraz sfinansowała Pani Beata Kurcińska, współwłaścicielka internetowego sklepu z odzieżą - Garderoba.pl.
Ołówek trafi do Afryki
Fundacja Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio zakończyła trwającą dwa miesiące Akcję Ołówek dla Afryki. Setki tysięcy przyborów szkolnych zgromadzonych w Poznaniu zostaną wysłane do polskich misjonarzy w Afryce i pomogą w edukacji afrykańskich dzieci.
O pomoc do Fundacji zwrócili się polscy misjonarze, których 2170 pracuje w 97 krajach świata. Zarówno misjonarze, jak i wolontariusze Fundacji Redemptoris Missio zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo istotna jest edukacja w poprawie jakości życia najbiedniejszych. Cena przyborów szkolnych w afrykańskich krajach jest jedynie nieco wyższa niż w Polsce, ale przy posiadaniu ósemki potomstwa posłanie wszystkich dzieci do szkoły staje się dużym obciążeniem finansowym. Afrykańscy rodzice najczęściej nie rozumieją konieczności posyłania dzieci do szkoły; dzieci, które zostają w domu, pomagają swoim rodzicom nosząc wodę lub pilnując młodszego rodzeństwa.
Bywa, że w afrykańskich klasach uczy się po 100 uczniów i więcej, jedyna w klasie książka należy do nauczyciela, a czasem i on nie posiada książki, ucząc dzieci ze swoich notatek. W niektórych szkołach dzieci piszą na drewnianych tabliczkach, których nie wolno zabierać do domu aby nie uległy zniszczeniu.
W akcji zbierane były głównie ołówki i długopisy. Zgłosiło się do niej blisko tysiąc szkół, firm i rozmaitych instytucji nie tylko z Poznania i okolic, ale również z całej Polski. Nikt w Fundacji nie spodziewał się takiego odzewu. Akcja połączyła różne środowiska, od dzieci przedszkolnych i szkolnych, studentów, przez parafian, lekarzy, siostry zakonne i klientów sklepów - każdy chciał w niej mieć swój wkład. Przybory szkolne zbierali nawet strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej. Siostry zakonne Karmelitanki z Żywca zebrały takie ilości, że aby przywieźć dary, w połowie marca przyjadą do Poznania ciężarówką. Akcja przekroczyła granice Polski, przybory szkolne zbierały również dzieci ze szkoły w Niemczech.
W tej chwili na podarowane rzeczy brakło nam w Fundacji miejsca, setki paczek z całej Polski stoją na fundacyjnym korytarzu. Każdego dnia od miesiąca trwa liczenie darów, do tej pory naliczyliśmy ich blisko 200 tysięcy o łącznej wadze blisko trzech ton. Po dokładnym zliczeniu wolontariusze spakują przybory do paczek, obszyją je płótnem i wyślą do polskich misjonarzy w najodleglejszych krajach świata.
Pierwsze paczki z darami były już wysyłane od początku trwania Akcji i pierwsze z nich już na początku lutego. Dotarły już do szkoły w miejscowości Abong-Mbang w Kamerunie.
Justyna Janiec Palczewska, Wiara.pl